wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział ll




Godzina 6.00. Dom rodziny Hachiro.
- Siostrzyczko. Pobudeczka. Dziś mamy piękny dzień. - mówił spokojnym głosem Ikuma.
- Spierdalaj. - wymamrotała dziewczyna. Była tak rozespana że nawet nie chciało się jej otworzyć oczu.
- Nie tym tonem! Ruszaj to swoje tłuste dupsko i schodź na dół! - mówiąc to gwałtownie ściągnął ze swojej siostry kołdrę.
- … Osz kurwa mać! Jak zimno! Czy ciebie już do reszty popierdoliło?! Mam hipotermii dostać?! - krzyknęła Shiro.
- Ah... Nie ma to jak poranna kłótnia z młodszą siostrzyczką, nieprawdaż? - powiedział złośliwie.
- Mniejsza... Jak mam zejść na dół to wont z pokoju.
- A to niby dlaczego?!
- Bo się chyba muszę ubrać! - warknęła.
- O Dzizas Krajst! Co, masz jakieś inne cycki i dupę niż inne dziewczyny?! Wiesz ile razy ja takie rzeczy widziałem?
- Mam szeroko w czterech literach co i u kogo widziałeś, ale możesz pomarzyć żeby sobie pooglądać moje skarby! A teraz lepiej wypierdalaj bo cię sama do tego zmuszę!
- A proszę cię bardzo! Czekam z niecierpliwością! - po tych słowach już leżał na ziemi pod pokojem dziewczyny.
- Skąd ona ma nagle tyle siły? ! Nie, nie możliwe...
Jak zwykle o godzinie 7.00 rodzeństwo wybrało się aby rozruszać mięśnie. Przebiegli kółko wokół swojego osiedla i wrócili żeby przygotować się do szkoły. Ich ojciec czytał w kuchni gazetę czekając aż młodzież się ogarnie.
- Gdzie Shiro? - zapytał mężczyzna Ikumę
- Pewnie się jeszcze pindrzy. Zawołać ją?
- Bardzo proszę.
- SHIRO!!! PRZESTAŃ SIĘ JUŻ MALOWAĆ! TAKIEGO RYJA NAPEWNO NIE ZASŁONI MAKIJAŻ! PRZYPROWADŹ TU SWOJĄ DUPĘ! - zaczął krzyczeć nastolatek. Z łazienki odezwał się głos.
- CZEGO TAK DRZESZ TEN KRZYWĄ MORDĘ?! TOBIE TAKI MAKIJAŻ BY NIEPOMÓGŁ! TRZEBA BYŁOBY CIĘ NA OPERACJE PLASTYCZNĄ UMÓWIĆ! - odpyskowała ciemno-włosa.
- Przestańcie się wydzierać z samego rana. Jeszcze sąsiedzi pomyślą, że to dom wariatów. - powiedział spokojnym głosem Masato ( imię ojca).
- No sorry! Ty sobie wychowałeś takie dzieci! - odwarknął młodzieniec.
- Nie tym tonem! Ehh... Shiro! Natychmiast zejdź na dół!
- JUŻ SCHODZĘ! - po czym zeszła po schodach ubrana w czarną, obcisłą sukienkę bez ramiączek. Miała na sobie tego samego koloru szpilki, a na oczach perfekcyjnie namalowane kreski. Obaj zdziwili się pięknym wyglądem dziewczyny.
- Wow. Dopiero teraz widzę jaka z ciebie du – w tym momencie jeden z butów poleciał w jego stronę wbijając się w wysoką kanapę.
- Chcesz mnie zabić tym trepem?!
- Lepiej się nie odzywaj bo mam jeszcze jednego. - odpowiedziała i podeszła do kanapy aby wyciągnąć z niej obuwie.
- Wyglądasz przepięknie, córeczko.
- Arigato! ^^ - odpowiedziała i lekko się zarumieniła. Ubrała na siebie płaszcz i udała się do samochodu brata. Zaczął padać deszcz. Dziewczyna była nieco zniesmaczona tym faktem iż jej włosy mogą nie przetrwać takiego wyzwania. Po 10 minutach drogi powoli wyszła z auta.
- O kurwa! Ale piździ! Chyba zaraz zamarznę! - powiedziała.
- No i masz teraz! Jak chcesz świecić dekoltem to w wakacje, a nie jesienią! - odpowiedział Ikuma.
- Ale zrozum jebaną logikę! Wczoraj jeszcze opalałam się na plaży, a dzisiaj już pizdownica! - krzyczała zdenerwowana.
- Dobra ogarnij! O której mam po cb przyjechać?
- Zależy. Jak się rozpogodzi to wrócę z Sakurą, a jak nie to zadzwonię.
- Dobra. Na razie moja ty mała siostrzyczko! - odpowiedział z sarkazmem nastolatek.
- Spierdalaj kutasie.
Po tym pożegnaniu weszła do szatni liceum aby zostawić tam płaszcz. Kierując się w stronę hali sportowej spotkała swoją różo-włosą koleżankę.
- O hej Sakura! Ślicznie wyglądasz! - skomplementowała ją granatowo-włosa.
- Oh, dziękuję! Ty wyglądasz bąbowo! Cudowna ta sukienka! I buty!
- Oj przestań bo się zarumienię! Mniejsza... Chodźmy już, bo nie dowiemy się gdzie nasza sala.
- Racja.
Obie weszły na salę i zajęły miejsca obok Hinaty i Ino.
Dyrektor Tsunade po swoim jak zwykle nudnym przemówieniu zaczęła mówić bardziej istotne rzeczy.
- Tegoroczna klasa 2a zostanie przydzielona do sali 1.9, klasa 2b do sali 3.8, klasa 2c do sali 3.7 zaś klasa 2d zostanie przydzielona do sali 2.5. Przejdźmy do klas 3...
Dziewczyny zaczęły szeptem dyskutować na temat nowego roku szkolnego.
- Ale dupa... My mamy salę na samej górze a Sasuke na samej dole T-T. - użalała się Haruno.
- Oj tam nie marudź! Się w ogóle ciesz że jesteś z nim w szkole! - odpowiedziała blondynka.
- Masz rację. Chociaż tyle... Hej! Znacie newsa? - zapytała zielonooka.
- Jaką masz dla nas wiadomość? - zapytała Hachiro.
- Ponoć do naszej klasy ma dojść jakiś nowy chłopak.

- Słyszałam coś o nim. Jest z Jokohamy. Wiem tylko, że ma na nazwisko Okumura, a poza tym pustka. Pewnie kolejny idiota do kolekcji. - odezwała się Yamanaka. 
- Nie przesadzajmy, pewnie nie jest taki zły. - dopowiedziała niebieskooka. - A propo widziałyście gdzieś Akihito?
- Wydaje mi się że siedzi pewnie w kiblu z Kibą i Naruto. - odpowiedziała Sakura.
- A mówią,że to dziewczyny chodzą grupami do kibla. I gdzie tu sprawiedliwość?! - zapytała z oburzeniem Ino.

* W męskiej toalecie*

- Ahhh... Nie ma to jak relaks! - powiedział Inuzuka zaciągając papierosa i podając go dalej.
- Taaa.... To jest życie... A tak z czystej ciekawości. Skąd ty bierzesz? - zapytał Aki.
- A jak myślisz!? Siorze podkradam, a co! Ty! Patrz na Naruto! Odlatuje!
Blondyn siedział na podłodze z oczami czerwonymi jak u królika.
- Wiesz, tobie już chyba wystarczy, koleżko! - powiedział brązowooki pomagając wstać Liskowi. 
- Allleeeee ssssppppoookkojjjnniieee! Jaaaa daaaam raaaadęęęę! - mówił Uzumaki ledwo stojąc. Chłopcy nie mogli ani zostawić, ani zabrać kolegi ze sobą. Kiba wpadł na ,,genialny" pomysł.
- Aki, otwórz ,,ten" kibel.
- Nie no stary weź nie róbmy mu tego! Nie możemy przejść do bardziej humanitarnych metod?!
Będzie jeszcze gorzej.
- Wręcz przeciwnie! Od razu wróci do żywych! Podaj mi go tu! - odparł szatyn i wepchnął Uzumakiego do najbardziej cuchnącego kibla w szkole. Nastąpiła cisza, jednak po chwili dało się słyszeć krzyki błagające o litość.
- O W BARANIĄ DUPĘ! JAK TU JEBIE! KIBA! WYPUŚĆ MNIE! BŁAGAM! ZARAZ SIĘ UDUSZĘ!
- A nie mówiłem! - krzyknął usatysfakcjonowany Inuzuka wskazując na Naruto, który wyszedł z toalety i stał już na równych nogach.

- Kiba!!! Akihito – chan! Dlaczego?! Co ja wam do chuja miłosiernego zrobiłem?! Nie mogliście podjąć bardziej humanitarnych środków?!
- Nie dało rady. Wyglądałeś jak wypluty landrynek! - odpowiedział Kiba.
- Ja proponowałem, ale on jest uparty jak osioł. - dodał Kanbara.
Nagle chłopcy usłyszeli pierwszy dzwonek na lekcje od dwóch miesięcy. Cała trójca wzięła miętowe gumy do żucia i udała się do sali 3.7. Zdążyli jeszcze przed wychowawcą. Naruto jak zwykle powitał wszystkich swoich znajomych z ogromnym szacunkiem:
- Yo, Minna! Jak ja dawno nie widziałem waszych okropnych ryi!
- Baka. -__-. Naruto muszę cię nie pocieszyć, ale masz teraz przeciwko sobie prawie całą, 27 osobową klasę. Radziłbym ci się teraz ukryć w toalecie. - szepnął mu Aki.
- Przepraszam, że tak do was mówię ale się z wami stęskniłem!
- Przecież widziałeś się z każdym w trakcie wakacji -____-. Mniejsza.
Co tam dziewczęta? Jak ja się ,, cieszę” że znowu zaczął się rok szkolny! - krzyknął brązowooki. - Znowu będziemy się uczyć w naszym ,,przesłodkim” 27 – osobowym gronie!
- 28. - odpowiedziała podekscytowana Ino. - Dochodzi do naszej klasy chłopak o nazwisku Okumura. Mam nadzieje, że chociaż będzie przystojny.
- Ale ty już masz chłopaka. - dodała Temari.
- A mam żebyś wiedziała! Ale nikt nie powiedział, że mam być wierną partnerką!
- Związki głównie opierają się na wierności -____-'. - powiedziała cicho Sakura.
- ?! Nowy uczeń?! - zareagowali równocześnie chłopcy.
- Co w tym dziwnego? - zapytała Hachiro. - Co! Boicie się nowego konkurenta, mam rację? Co ja gadam. Oczywiście, że mam!
- CO?! Nie?! Ten no tego... Jesteśmy tym również podekscytowani! Prawda? - powiedział Inuzuka patrząc na swoich kolegów.
- Hai! - odpowiedzieli chórkiem.
- Taaaa jasne! Właśnie widzę po waszej reakcji. Ale ponoć ma też dojść do klasy Sasuke jakaś nowa dziewczyna.
- NANI?! O nie! Niech tylko spróbuje się dobrać do mojego Saska to jej nogi z dupy powyrywam! - krzyczała Haruno gotując się ze złości.
- Sakura – chan, uspokój się, przecież Sasuke – kun cię kocha więc na pewno nie da się uwieść jakiejś nowej uczennicy. - uspokajała przyjaciółkę Hinata.
- Ehhh.... Dziękuję za pocieszenie Hinata. Masz rację. Nie powinnam się tym przejmować... Ale Sai powinien przejmować się Ino! Biedny człowiek. Związał się z taką kobietą.
- KTO TO POWIEDZIAŁ?! O______O.
- o-o nikt. - odezwała się po cichu różowo – włosa.
- SAKURA! NIE RŻNIJ GŁUPA! PRZYZNAJ SIĘ TO NIC CI NIE ZROBIE!
- ...Tak to ja, już się wyżyło nase małe bobo?
- Tak.
- O____O, aha.
Po tych słowach do sali wszedł wychowawca.
- Ohayō gozaimasu!
- Ohayō Seimi sensei!
- Ale wszyscy urośliście! Tak dawno was nie widziałam, że aż się stęskniłam!
Dobra! Starczy tych czułości! Zasad jakie obowiązują was w klasie nie mam zamiaru powtarzać. Jak ktoś nie słuchał w tamtym roku to ma pecha. Jednak punktem kulminacyjnym jest nowy członek naszej klasowej rodzinki. A oto przed państwem! We własnej osobie! Kolejny członek naszego grona 2c : Okumura Rin. - w tym momencie do klasy wszedł chłopak o niesamowicie niebieskich oczach. Jego granatowe włosy lśniły w promieniach słonecznych,dostających się do pomieszczenia. Dosyć wysoki, ubrany w białą koszulę, czarne spodnie z łańcuchem przy prawym biodrze i marynarkę liceum. Dziewczynom z klasy zaświeciły się ślepia. Chłopcy jednak trochę zazdrościli wyglądu chłopakowi.
Nawet Shiro patrzyła na niego z lekkim rumieńcem na twarzy. Ku jej zdziwieniu chłopak również ją obserwował. Ich spojrzenia się spotkały lecz po paru sekundach odwrócili od siebie wzrok. Całe wydarzenie zauważył Akihito. Był okropnie zazdrosny.
- Rin! - nagle nowego wyrwał głos nauczycielki. - Powiedz coś o sobie klasie.
- Etto... Tak jak już powiedziała Seimi sensei jestem Rin Okumura, ale osobiście wolę Rin.
No więc... Co mogę powiedzieć... O! To jest dość istotne. Ehh... W moich myślach brzmi to lepiej ,no ale już zacząłem to skończę.….MAM OGON!
- O__________________________________________________________O (mina całej klasy typu WTF?!)
Nagle odezwał się Naruto.
- POKARZ MI! POKARZ MI!
- Naruto nie zachowuj się jak rozpieszczony dzieciuch! - szturchnął go Kiba.
- Nie no spoko! Moment. - W owym momencie zdjął marynarkę i zaczął rozpinać koszulę.
- Kyaaa!!! Jaki on jest sexy! Taki umięśniony! (kurwa pieseł! Autorka) – zaczęły dziewczyny. Kiedy skończył rozpinać guziki rozszerzył ubranie, a jego cały brzuch oplotywał czarny, podobny do lwiego, ogon. U wszystkich uczennic nastąpił niekontrolowany krwotok z nosa. Tylko te w związku siedziały spokojnie na swoich miejscach.
- Emm... Czy mogę zapytać? Masz go poprzez jakieś eksperymenty czy coś? - zapytała Sakura.
- Jakbym go otrzymał od naukowców to pewnie dalej gniłbym w laboratorium. Mam go od urodzenia. Postanowiłem wam go pokazać, bo skoro mamy być ze sobą jeszcze przez 2 lata, to powinniście wiedzieć.
Tylko nie mówcie nikomu! Bo jak tak to wszystkim nogi z dupy powyrywam!
Ekhem. Straszne dzięki, że wasza reakcja nie była jakaś nie wiadomo jak dziwna! ARIGATO GOZAIMASHITA! - mówiąc to łzy naleciały mu do oczu.
- KYYYAA!!! ON JEST TAKI WRAŻLIWY! - znowu zaczęły jarać się przedstawicielki płci żeńskiej. Shiro była bardzo zainteresowana nowym kolegą. Od razu zauważyła, że Rin jeszcze nie pokazał swojego prawdziwego ja. Przedstawił się jako zrównoważony, porządny chłopak. Czuła, że jest pojebany jak inni chłopcy z klasy. Jednak wiedziała, że jest trochę inny. Pamięta przecież jak przedstawiali się Kiba i Naruto . Prosto z mostu. Od początku zachowywali się jak jacyś dwaj popierdoleńcy z ADHD. Pomyślała : ,, Ma w sobie to coś”.
- No dobrze, już dobrze! Nie rozklejaj się Rinusiu! - powiedziała wychowawczyni z uśmichem.
- TYLKO NIE RINUSIU! - oburzył się krzycząc przy tym strasznie głośno.
Po omówieniu jeszcze paru istotnych spraw uczniowie tegorocznej klasy 2c udali się albo po swoich znajomych albo samotnie do domu. Tą drugą opcję musiał znieść tylko Rin.
- Ehhh... Nie mam co robić w domu... O! Pójdę sobie na jakieś zdrowe żarcie! Skoro nowa szkoła to chyba powinienem też zacząć robić coś nowego. …. *bitch please*Ciekawe czy jest tu Mac? - po tych słowach żwawym krokiem udał się w poszukiwaniu lokalu.


- Przyznaj, nie przypadł ci do gustu Rin? - zapytała Hachiro.
- Nie to, że jest jakiś zły. Po prostu, wydaje mi się trochę lalusiowaty! - odwarknął Kanbara
- Aha... Hmm...
- Co hmm...?
- Nic, nic... Ah! Jak dobrze że już się rozpogodziło! Już się bałam, że będzie tak lało cały dzień!
- Nom. Gdzie oni są?! Jestem strasznie głodny! Nie zdążyłem sobie śniadania zrobić!
- Hej!!! Shiro – chan! Akihito – chan! - darł się Naruto.
- NO DO JASNEJ CHOLERY! Na was wiecznie trzeba czekać!!! Kurwa mam deja vu!
- Oj tam, oj tam! Idziemy do tego Mc Donalda czy nie? - zapytał Kiba.
- No to chodźmy nażreć się jak świnie ,dattebayo!
- Hai! - i w trójkę zrobili wymarsz. Sasuke wolał iść powoli razem z Shikamarui Saiem. Dziewczyny szły jeszcze wolniej.
- Ale ten Rin jest sexy. - mówiła Ino. - Te mięśnie! Mrrrrr... Aż bym schrupała!
- Ino! Sai idzie przed nami! - uciszała ją Sakura.
- A niech słyszy! Może będzie miał motywacje żeby wyrobić sobie taką rzeźbę!
- Ahh... Nie będę się mieszać rób jak uważasz. Masakrycznie mnie ciekawi dlaczego on ma ogon!
- Dla mnie ten ogonek jest kawaii =W=. - dodała Shiro.
- Shiro się zabujała! - krzyknęła Ino.
- POJEBAŁO CIĘ?!
- W kim się zabujałaś Shiro? - zapytał Sasuke.
- W nikim! One pierdolą głupoty! Trzeba się złożyć i wykupić im karnety do psyhiatry!
Jeszcze raz powiem : Grupa wariatów!!!
- To prawda, Shi? Podoba ci się? - zapytał ze smutkiem Akihito!
- NO DO KURWY NĘDZY! CZY JA COŚ TAKIEGO POWIEDZIAŁAM! MÓWIĘ TYLKO, ŻE TEN JEGO OGONEK JEST UROCZY NIC WIĘCEJ!!! >____<. - krzyczała i rzucała się.
- Zakochała się... -______-. – powiedziała po cichu Temari.
- Shiro – chan ma swojego kochasia!!! - krzyknął Naruto.
- O nie, kurwa, teraz przegiąłeś! - i rzuciła mu się do gardła. Hinata jak zwykle broniąć Uzumakiego musiała uspokajać koleżankę.
- Shiro – chan! On żartuje! Uspokój się!!

Przyjaciele weszli do restauracji oraz
ustawili się w kolejce. Sakura i Ino poszły do toalety, a Shikamaru i Akihito udali się znaleźć jakieś miejsca. Reszta zamówiła jedzenie. Kolejka tego dnia była szokująco mała. To jedyny McDonald w tej okolicy. Hachiro została w kolejce sama, czekając na zamówienie dla siebie i Sakury. Po zapłaceniu udała się w stronę przyjaciół. Niestety na jej nieszczęście nie zauważyła znaku ,, śliska podłoga”. Przyśpieszyła trochę kroku i nagle HYC! Wcale się nie wyjebała. Poczuła jakby czas stanął w miejscu a ona razem z nim. Jednak to nie to. Ktoś złapał ją w ostatniej chwili. Jej mina była po prostu bezcenna. Patrzyła na osobę trzymającą ją w swoich ramionach jak na ducha. Na jej twarzy gwałtownie pojawił się rumieniec. Dopiero po chwili sobie przypomniała.
- Wszystko ok, Shiro? - zapytał. - Następnym razem się rozglądaj. Nie bywam zbyt często w McDonaldzie.... *bitch please*. - po tych słowach wystawił rząd swoich zaostrzonych zębów. Pomyślała „O kurwa... Dlaczego mi tak serce napierdala?... Kuso... Jaki on ma kawaii ryj. Chyba się zaraz schiperwentyluje”.
- H- hai. Czekaj... Skąd ty... A no tak! Rin? Dobrze mówię? - powiedziała po czym wstała.
- Taa... Ehhh... Do dupy tak samemu siedzieć... - rzekł z aktorskim smutkiem. - To ja już pójdę... I będę siedział sam... Jak palec... Taki samiuśki palec...
- Przestań marudzić tylko chodź – odpowiedziała.
- ARIGATO GOZAIMASHITA! - po czym udał się z dziewczyną z radością machając ogonkiem.
- Takie pytanko.
- Hm?
- Czy przypadkiem nie zapomniałeś wziąć ze swojego starego miejsca rzeczy? Wiesz tak tylko pytam z ciekawości. - powiedziała granatowo-włosa.
- Hi hi hi... Zaraz wracam. POCZEKAJ NA MNIE!
- Nie kurwa, ucieknę przed tobą w obawie że mnie zgwałcisz! - sarknęła. Chłopak szybko skoczył po swoje rzeczy. Szukał jeszcze tylko czegoś w plecaku. Shiro zauważyła coś interesującego. „ O kurwa! On merda ogonem! Japierdole, pies!” i wytrzeszczyła swoje duże, niebieskie oczy. Tak się zamyśliła, że nawet nie zauważyła że Okumura stoi obok niej. Pomachał jej ręką przed oczami.
- Hyuston, mamy problem. Awaria sprzętu. - powiedział żartobliwie.
- Oh! Ty już tu stoisz! No to chodźmy. Czas przedstawić Ci moich znajomych.
*
- No i gdzie ona jest?! Przez to że jecie jestem jeszcze bardziej głodna! - darła się Temari.
- Może ktoś ją uprowadził i zgwałcił w schowku na szczotki! - robił sobie jaja Kiba.
- O nie! Tylko nie to! - krzyknęła Sakura. Ketchup który próbowała otworzyć rozbryzgł się na jej białej bluzce.
- Cholera! To w chuj ciężko schodzi! Jak ja to teraz dopiorę?!
- Znam świetny sposób! - odezwała się Ino.
- Jaki?
- No chyba nie sądzisz, że zdradzę ci mój sekretny sposób przy wszystkich! To super, ściśle tajne!
Nagle paczka zobaczyła coś czego ani trochę się nie spodziewali. Naruto, Kiba i Aki równocześnie wypluli swoje napoje.
- Temari sorki, że tak długo ale... - w tym momencie popatrzyła na Rina. Jego mina mówiła „CICHO! ANI SŁOWA CO ZASZŁO!”. ( nie no same skojarzenia kurwa! dop.aut.)
- I ten... Musiałam iść do toalety no i poprosiłam Rina żeby przytrzymał mi tace. No a że siedział sam to go do nas zaprosiłam. Ino przyglądała się owym osobą uważnie.
- Wiecie co... Muszę wam coś powiedzieć.
- A mianowicie? - zapytała niebieskooka.

* * *
Kończę w tym momencie bo tak ma być i już!!! Ma być taki koniec, bo już ciąg dalszy mam.
Od razu przepraszam, że rozdział dopiero teraz ale umowa na neta się skończyła.
Nie wiem kiedy następny rozdział, bo mam tyle nauki na głowie.
Będę pisać w długi weekend aż się klawiatura stopi!
Mam nadzieję że się podoba. Proszę o komentarze i jeśli macie jakieś rady.
Akihito : Nie podoba mi się ten rozdział! Foch z przytupem na 5 min.!
Shiro: Jak dla mnie zajebiste! O V O. Mam branie!* I'm fabulous*
Tak zgadza się. W dzień nie mam internetu to dodaje w nocy.

1 komentarz:

  1. Hm... oj kurwa xD
    Rozdział bardzo pozytywny, jak najbardziej na na poprawę humoru ;) Przyznam, że niektórych momentach śmiałam się na głos. Odpadłam przy rozmowie kochanego rodzeństwa ^^
    Widzę, że akcja się rozkręca. Dobry pomysł z nowym uczniem. Wprowadzi trochę zamętu w życie Shiro.
    Piszesz stosunkowo długie rozdziały, co jest jak najbardziej plusem, biorąc pod uwagę, iż tekst jest ciekawy i ciągający, a czytelnik się nie nudzi. Przeciwnie! Można paść na łeb ;D
    Shiro trochę za dużo klnie '_' Nie żeby mi to przeszkadzało, czy coś, sama używam łaciny podwórkowej, tylko dla kogoś, kto nie lubi, nie używa przekleństw może to być zbyt wiele ;) Rozumiem, że specjalnie wykreowałaś taką a nie inną postać. Ma zdecydowanie ciekawą osobowość i jest niebywale oryginalna :D
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń