Godzina
6.00. Dom rodziny Hachiro.
-
Siostrzyczko. Pobudeczka. Dziś mamy piękny dzień. - mówił
spokojnym głosem Ikuma.
- Spierdalaj. - wymamrotała
dziewczyna. Była tak rozespana że nawet nie chciało się jej
otworzyć oczu.
- Nie tym tonem! Ruszaj to swoje
tłuste dupsko i schodź na dół! - mówiąc to gwałtownie ściągnął
ze swojej siostry kołdrę.
- … Osz kurwa mać! Jak zimno! Czy
ciebie już do reszty popierdoliło?! Mam hipotermii dostać?! -
krzyknęła Shiro.
- Ah... Nie ma to jak poranna kłótnia
z młodszą siostrzyczką, nieprawdaż? - powiedział złośliwie.
- Mniejsza... Jak mam zejść na dół
to wont z pokoju.
- A to niby dlaczego?!
- Bo się chyba muszę ubrać! -
warknęła.
- O Dzizas Krajst! Co, masz jakieś
inne cycki i dupę niż inne dziewczyny?! Wiesz ile razy ja takie
rzeczy widziałem?
- Mam szeroko w czterech literach co i
u kogo widziałeś, ale możesz pomarzyć żeby sobie pooglądać
moje skarby! A teraz lepiej wypierdalaj bo cię sama do tego zmuszę!
- A proszę cię bardzo! Czekam z
niecierpliwością! - po tych słowach już leżał na ziemi pod
pokojem dziewczyny.
- Skąd ona ma nagle tyle siły? !
Nie, nie możliwe...
Jak zwykle o godzinie 7.00 rodzeństwo
wybrało się aby rozruszać mięśnie. Przebiegli kółko wokół
swojego osiedla i wrócili żeby przygotować się do szkoły. Ich
ojciec czytał w kuchni gazetę czekając aż młodzież się
ogarnie.
- Gdzie Shiro? - zapytał mężczyzna
Ikumę
- Pewnie się jeszcze pindrzy. Zawołać
ją?
- Bardzo proszę.
- SHIRO!!! PRZESTAŃ SIĘ JUŻ
MALOWAĆ! TAKIEGO RYJA NAPEWNO NIE ZASŁONI MAKIJAŻ! PRZYPROWADŹ TU
SWOJĄ DUPĘ! - zaczął krzyczeć nastolatek. Z łazienki odezwał
się głos.
- CZEGO TAK DRZESZ TEN KRZYWĄ MORDĘ?!
TOBIE TAKI MAKIJAŻ BY NIEPOMÓGŁ! TRZEBA BYŁOBY CIĘ NA OPERACJE
PLASTYCZNĄ UMÓWIĆ! - odpyskowała ciemno-włosa.
- Przestańcie się wydzierać z
samego rana. Jeszcze sąsiedzi pomyślą, że to dom wariatów. -
powiedział spokojnym głosem Masato ( imię ojca).
- No sorry! Ty sobie wychowałeś
takie dzieci! - odwarknął młodzieniec.
- Nie tym tonem! Ehh... Shiro!
Natychmiast zejdź na dół!
- JUŻ SCHODZĘ! - po czym zeszła po
schodach ubrana w czarną, obcisłą sukienkę bez ramiączek. Miała
na sobie tego samego koloru szpilki, a na oczach perfekcyjnie
namalowane kreski. Obaj zdziwili się pięknym wyglądem dziewczyny.
- Wow. Dopiero teraz widzę jaka z
ciebie du – w tym momencie jeden z butów poleciał w jego stronę
wbijając się w wysoką kanapę.
- Chcesz mnie zabić tym trepem?!
- Lepiej się nie odzywaj bo mam
jeszcze jednego. - odpowiedziała i podeszła do kanapy aby wyciągnąć
z niej obuwie.
- Wyglądasz przepięknie, córeczko.
- Arigato! ^^ - odpowiedziała i lekko
się zarumieniła. Ubrała na siebie płaszcz i udała się do
samochodu brata. Zaczął padać deszcz. Dziewczyna była nieco
zniesmaczona tym faktem iż jej włosy mogą nie przetrwać takiego
wyzwania. Po 10 minutach drogi powoli wyszła z auta.
- O kurwa! Ale piździ! Chyba zaraz
zamarznę! - powiedziała.
- No i masz teraz! Jak chcesz świecić
dekoltem to w wakacje, a nie jesienią! - odpowiedział Ikuma.
- Ale zrozum jebaną logikę! Wczoraj
jeszcze opalałam się na plaży, a dzisiaj już pizdownica! -
krzyczała zdenerwowana.
- Dobra ogarnij! O której mam po cb
przyjechać?
- Zależy. Jak się rozpogodzi to
wrócę z Sakurą, a jak nie to zadzwonię.
- Dobra. Na razie moja ty mała
siostrzyczko! - odpowiedział z sarkazmem nastolatek.
- Spierdalaj kutasie.
Po
tym pożegnaniu weszła do szatni liceum aby zostawić tam płaszcz.
Kierując się w stronę hali sportowej spotkała swoją różo-włosą
koleżankę.
- O hej Sakura! Ślicznie wyglądasz!
- skomplementowała ją granatowo-włosa.
- Oh, dziękuję! Ty wyglądasz
bąbowo! Cudowna ta sukienka! I buty!
- Oj przestań bo się zarumienię!
Mniejsza... Chodźmy już, bo nie dowiemy się gdzie nasza sala.
- Racja.
Obie weszły na salę i zajęły
miejsca obok Hinaty i Ino.
Dyrektor
Tsunade po swoim jak zwykle nudnym przemówieniu zaczęła mówić
bardziej istotne rzeczy.
-
Tegoroczna klasa 2a zostanie przydzielona do sali 1.9, klasa 2b do
sali 3.8, klasa 2c do sali 3.7 zaś klasa 2d zostanie przydzielona do
sali 2.5. Przejdźmy do klas 3...
Dziewczyny zaczęły szeptem
dyskutować na temat nowego roku szkolnego.
- Ale dupa... My mamy salę na samej
górze a Sasuke na samej dole T-T. - użalała się Haruno.
- Oj tam nie marudź! Się w ogóle
ciesz że jesteś z nim w szkole! - odpowiedziała blondynka.
- Masz rację. Chociaż tyle... Hej!
Znacie newsa? - zapytała zielonooka.
- Jaką masz dla nas wiadomość? -
zapytała Hachiro.
- Ponoć do naszej klasy ma dojść
jakiś nowy chłopak.
-
Słyszałam coś o nim. Jest z Jokohamy. Wiem tylko, że ma na
nazwisko Okumura, a poza tym pustka. Pewnie kolejny idiota do
kolekcji. - odezwała się Yamanaka.
- Nie przesadzajmy, pewnie nie jest taki zły. - dopowiedziała niebieskooka. - A propo widziałyście gdzieś Akihito?
- Wydaje mi się że siedzi pewnie w kiblu z Kibą i Naruto. - odpowiedziała Sakura.
- A mówią,że to dziewczyny chodzą grupami do kibla. I gdzie tu sprawiedliwość?! - zapytała z oburzeniem Ino.
* W męskiej toalecie*
- Ahhh... Nie ma to jak relaks! - powiedział Inuzuka zaciągając papierosa i podając go dalej.
- Taaa.... To jest życie... A tak z czystej ciekawości. Skąd ty bierzesz? - zapytał Aki.
- A jak myślisz!? Siorze podkradam, a co! Ty! Patrz na Naruto! Odlatuje!
Blondyn siedział na podłodze z oczami czerwonymi jak u królika.
- Wiesz, tobie już chyba wystarczy, koleżko! - powiedział brązowooki pomagając wstać Liskowi.
- Allleeeee ssssppppoookkojjjnniieee! Jaaaa daaaam raaaadęęęę! - mówił Uzumaki ledwo stojąc. Chłopcy nie mogli ani zostawić, ani zabrać kolegi ze sobą. Kiba wpadł na ,,genialny" pomysł.
- Aki, otwórz ,,ten" kibel.
- Nie no stary weź nie róbmy mu tego! Nie możemy przejść do bardziej humanitarnych metod?!
Będzie jeszcze gorzej.
- Wręcz przeciwnie! Od razu wróci do żywych! Podaj mi go tu! - odparł szatyn i wepchnął Uzumakiego do najbardziej cuchnącego kibla w szkole. Nastąpiła cisza, jednak po chwili dało się słyszeć krzyki błagające o litość.
- O W BARANIĄ DUPĘ! JAK TU JEBIE! KIBA! WYPUŚĆ MNIE! BŁAGAM! ZARAZ SIĘ UDUSZĘ!
- A nie mówiłem! - krzyknął usatysfakcjonowany Inuzuka wskazując na Naruto, który wyszedł z toalety i stał już na równych nogach.
- Kiba!!! Akihito – chan! Dlaczego?!
Co ja wam do chuja miłosiernego zrobiłem?! Nie mogliście podjąć
bardziej humanitarnych środków?!
- Nie dało rady. Wyglądałeś jak
wypluty landrynek! - odpowiedział Kiba.
- Ja proponowałem, ale on jest uparty
jak osioł. - dodał Kanbara.
Nagle chłopcy usłyszeli pierwszy
dzwonek na lekcje od dwóch miesięcy. Cała trójca wzięła miętowe
gumy do żucia i udała się do sali 3.7. Zdążyli jeszcze przed
wychowawcą. Naruto jak zwykle powitał wszystkich swoich znajomych z
ogromnym szacunkiem:
- Yo, Minna! Jak ja dawno nie
widziałem waszych okropnych ryi!
- Baka. -__-. Naruto muszę cię nie
pocieszyć, ale masz teraz przeciwko sobie prawie całą, 27 osobową
klasę. Radziłbym ci się teraz ukryć w toalecie. - szepnął mu
Aki.
- Przepraszam, że tak do was mówię
ale się z wami stęskniłem!
- Przecież widziałeś się z każdym
w trakcie wakacji -____-. Mniejsza.
Co tam dziewczęta? Jak ja się ,,
cieszę” że znowu zaczął się rok szkolny! - krzyknął
brązowooki. - Znowu będziemy się uczyć w naszym ,,przesłodkim”
27 – osobowym gronie!
- 28. - odpowiedziała podekscytowana
Ino. - Dochodzi do naszej klasy chłopak o nazwisku Okumura. Mam
nadzieje, że chociaż będzie przystojny.
- Ale ty już masz chłopaka. - dodała
Temari.
- A mam żebyś wiedziała! Ale nikt
nie powiedział, że mam być wierną partnerką!
- Związki głównie opierają się na
wierności -____-'. - powiedziała cicho Sakura.
- ?! Nowy uczeń?! - zareagowali
równocześnie chłopcy.
- Co w tym dziwnego? - zapytała
Hachiro. - Co! Boicie się nowego konkurenta, mam rację? Co ja
gadam. Oczywiście, że mam!
- CO?! Nie?! Ten no tego... Jesteśmy
tym również podekscytowani! Prawda? - powiedział Inuzuka patrząc
na swoich kolegów.
- Hai! - odpowiedzieli chórkiem.
- Taaaa jasne! Właśnie widzę po
waszej reakcji. Ale ponoć ma też dojść do klasy Sasuke jakaś
nowa dziewczyna.
- NANI?! O nie! Niech tylko spróbuje
się dobrać do mojego Saska to jej nogi z dupy powyrywam! -
krzyczała Haruno gotując się ze złości.
- Sakura – chan, uspokój się,
przecież Sasuke – kun cię kocha więc na pewno nie da się uwieść
jakiejś nowej uczennicy. - uspokajała przyjaciółkę Hinata.
-
Ehhh.... Dziękuję za pocieszenie Hinata. Masz rację. Nie powinnam
się tym przejmować... Ale Sai powinien przejmować się Ino! Biedny
człowiek. Związał się z taką kobietą.
- KTO TO POWIEDZIAŁ?!
O______O.
-
o-o nikt.
-
odezwała się po cichu różowo – włosa.
- SAKURA! NIE RŻNIJ
GŁUPA! PRZYZNAJ SIĘ TO NIC CI NIE ZROBIE!
- ...Tak to ja, już się
wyżyło nase małe bobo?
- Tak.
- O____O, aha.
Po tych słowach do sali
wszedł wychowawca.
-
Ohayō
gozaimasu!
- Ohayō Seimi sensei!
- Ale wszyscy urośliście!
Tak dawno was nie widziałam, że aż się stęskniłam!
Dobra! Starczy tych
czułości! Zasad jakie obowiązują was w klasie nie mam zamiaru
powtarzać. Jak ktoś nie słuchał w tamtym roku to ma pecha. Jednak
punktem kulminacyjnym jest nowy członek naszej klasowej rodzinki. A
oto przed państwem! We własnej osobie! Kolejny członek naszego
grona 2c : Okumura Rin. - w tym momencie do klasy wszedł chłopak o
niesamowicie niebieskich oczach. Jego granatowe włosy lśniły w
promieniach słonecznych,dostających się do pomieszczenia. Dosyć
wysoki, ubrany w białą koszulę, czarne spodnie z łańcuchem przy
prawym biodrze i marynarkę liceum. Dziewczynom z klasy zaświeciły
się ślepia. Chłopcy jednak trochę zazdrościli wyglądu
chłopakowi.
Nawet Shiro patrzyła na
niego z lekkim rumieńcem na twarzy. Ku jej zdziwieniu chłopak
również ją obserwował. Ich spojrzenia się spotkały lecz po paru
sekundach odwrócili od siebie wzrok. Całe wydarzenie zauważył
Akihito. Był okropnie zazdrosny.
- Rin! - nagle nowego
wyrwał głos nauczycielki. - Powiedz coś o sobie klasie.
- Etto... Tak jak już
powiedziała Seimi sensei jestem Rin Okumura, ale osobiście wolę
Rin.
No więc... Co mogę
powiedzieć... O! To jest dość istotne. Ehh... W moich myślach
brzmi to lepiej ,no ale już zacząłem to skończę.….MAM OGON!
-
O__________________________________________________________O (mina
całej klasy typu WTF?!)
Nagle odezwał się
Naruto.
- POKARZ MI! POKARZ MI!
- Naruto nie zachowuj się
jak rozpieszczony dzieciuch! - szturchnął go Kiba.
- Nie no spoko! Moment. -
W owym momencie zdjął marynarkę i zaczął rozpinać koszulę.
- Kyaaa!!! Jaki on jest
sexy! Taki umięśniony! (kurwa pieseł! Autorka) – zaczęły
dziewczyny. Kiedy skończył rozpinać guziki rozszerzył ubranie, a
jego cały brzuch oplotywał czarny, podobny do lwiego, ogon. U
wszystkich uczennic nastąpił niekontrolowany krwotok z nosa. Tylko
te w związku siedziały spokojnie na swoich miejscach.
- Emm... Czy mogę
zapytać? Masz go poprzez jakieś eksperymenty czy coś? - zapytała
Sakura.
- Jakbym go otrzymał od
naukowców to pewnie dalej gniłbym w laboratorium. Mam go od
urodzenia. Postanowiłem wam go pokazać, bo skoro mamy być ze sobą
jeszcze przez 2 lata, to powinniście wiedzieć.
Tylko
nie mówcie nikomu! Bo
jak tak to wszystkim nogi z dupy powyrywam!
Ekhem. Straszne dzięki,
że wasza reakcja nie była jakaś nie wiadomo jak dziwna! ARIGATO
GOZAIMASHITA! - mówiąc to łzy naleciały mu do oczu.
- KYYYAA!!! ON JEST TAKI
WRAŻLIWY! - znowu zaczęły jarać się przedstawicielki płci
żeńskiej. Shiro była bardzo zainteresowana nowym kolegą. Od razu
zauważyła, że Rin jeszcze nie pokazał swojego prawdziwego ja.
Przedstawił się jako zrównoważony, porządny chłopak. Czuła, że
jest pojebany jak inni chłopcy z klasy. Jednak wiedziała, że jest
trochę inny. Pamięta przecież jak przedstawiali się Kiba i Naruto
. Prosto z mostu. Od początku zachowywali się jak jacyś dwaj
popierdoleńcy z ADHD. Pomyślała : ,, Ma w sobie to coś”.
- No dobrze, już dobrze!
Nie rozklejaj się Rinusiu! - powiedziała wychowawczyni z uśmichem.
- TYLKO NIE RINUSIU! -
oburzył się krzycząc przy tym strasznie głośno.
Po
omówieniu jeszcze paru istotnych spraw uczniowie tegorocznej klasy
2c udali się albo po swoich znajomych albo samotnie do domu. Tą
drugą opcję musiał znieść tylko Rin.
- Ehhh... Nie mam co
robić w domu... O! Pójdę sobie na jakieś zdrowe żarcie! Skoro
nowa szkoła to chyba powinienem też zacząć robić coś nowego. ….
*bitch please*Ciekawe czy jest tu Mac? - po tych słowach żwawym
krokiem udał się w poszukiwaniu lokalu.
- Przyznaj, nie przypadł
ci do gustu Rin? - zapytała Hachiro.
- Nie to, że jest jakiś
zły. Po prostu, wydaje mi się trochę lalusiowaty! - odwarknął
Kanbara
- Aha... Hmm...
- Co hmm...?
- Nic, nic... Ah! Jak
dobrze że już się rozpogodziło! Już się bałam, że będzie tak
lało cały dzień!
- Nom. Gdzie oni są?!
Jestem strasznie głodny! Nie zdążyłem sobie śniadania zrobić!
- Hej!!! Shiro – chan!
Akihito – chan! - darł się Naruto.
- NO DO JASNEJ CHOLERY!
Na was wiecznie trzeba czekać!!! Kurwa mam deja vu!
- Oj tam, oj tam!
Idziemy do tego Mc Donalda czy nie? - zapytał Kiba.
- No to chodźmy nażreć
się jak świnie ,dattebayo!
- Hai! - i w trójkę
zrobili wymarsz. Sasuke wolał iść powoli razem z Shikamarui Saiem.
Dziewczyny szły jeszcze wolniej.
- Ale ten Rin jest sexy.
- mówiła Ino. - Te mięśnie! Mrrrrr... Aż bym schrupała!
- Ino! Sai idzie przed
nami! - uciszała ją Sakura.
- A niech słyszy! Może
będzie miał motywacje żeby wyrobić sobie taką rzeźbę!
- Ahh... Nie będę się
mieszać rób jak uważasz. Masakrycznie mnie ciekawi dlaczego on ma
ogon!
- Dla mnie ten ogonek
jest kawaii =W=. - dodała Shiro.
- Shiro się zabujała! -
krzyknęła Ino.
- POJEBAŁO CIĘ?!
- W kim się zabujałaś
Shiro? - zapytał Sasuke.
- W nikim! One pierdolą
głupoty! Trzeba się złożyć i wykupić im karnety do psyhiatry!
Jeszcze raz powiem :
Grupa wariatów!!!
- To prawda, Shi? Podoba
ci się? - zapytał ze smutkiem Akihito!
- NO DO KURWY NĘDZY! CZY
JA COŚ TAKIEGO POWIEDZIAŁAM! MÓWIĘ TYLKO, ŻE TEN JEGO OGONEK
JEST UROCZY NIC WIĘCEJ!!! >____<. - krzyczała i rzucała się.
-
Zakochała
się... -______-. –
powiedziała po cichu Temari.
- Shiro – chan ma
swojego kochasia!!! - krzyknął Naruto.
- O nie, kurwa, teraz
przegiąłeś! - i rzuciła mu się do gardła. Hinata jak zwykle
broniąć Uzumakiego musiała uspokajać koleżankę.
- Shiro – chan! On
żartuje! Uspokój się!!
Przyjaciele
weszli do restauracji oraz
ustawili się w kolejce.
Sakura i Ino poszły do toalety, a Shikamaru i Akihito udali się
znaleźć jakieś miejsca. Reszta zamówiła jedzenie. Kolejka tego
dnia była szokująco mała. To jedyny McDonald w tej okolicy.
Hachiro została w kolejce sama, czekając na zamówienie dla siebie
i Sakury. Po zapłaceniu udała się w stronę przyjaciół. Niestety
na jej nieszczęście nie zauważyła znaku ,, śliska podłoga”.
Przyśpieszyła trochę kroku i nagle HYC! Wcale się nie wyjebała.
Poczuła jakby czas stanął w miejscu a ona razem z nim. Jednak to
nie to. Ktoś złapał ją w ostatniej chwili. Jej mina była po
prostu bezcenna. Patrzyła na osobę trzymającą ją w swoich
ramionach jak na ducha. Na jej twarzy gwałtownie pojawił się
rumieniec. Dopiero po chwili sobie przypomniała.
- Wszystko ok, Shiro? -
zapytał. - Następnym razem się rozglądaj. Nie bywam zbyt często
w McDonaldzie.... *bitch please*. - po tych słowach wystawił rząd
swoich zaostrzonych zębów. Pomyślała „O kurwa... Dlaczego mi
tak serce napierdala?... Kuso... Jaki on ma kawaii ryj. Chyba się
zaraz schiperwentyluje”.
- H- hai. Czekaj... Skąd
ty... A no tak! Rin? Dobrze mówię? - powiedziała po czym wstała.
- Taa... Ehhh... Do dupy
tak samemu siedzieć... - rzekł z aktorskim smutkiem. - To ja już
pójdę... I będę siedział sam... Jak palec... Taki samiuśki
palec...
- Przestań marudzić
tylko chodź – odpowiedziała.
- ARIGATO GOZAIMASHITA! -
po czym udał się z dziewczyną z radością machając ogonkiem.
- Takie pytanko.
- Hm?
- Czy przypadkiem nie
zapomniałeś wziąć ze swojego starego miejsca rzeczy? Wiesz tak
tylko pytam z ciekawości. - powiedziała granatowo-włosa.
- Hi hi hi... Zaraz
wracam. POCZEKAJ NA MNIE!
- Nie kurwa, ucieknę
przed tobą w obawie że mnie zgwałcisz! - sarknęła. Chłopak
szybko skoczył po swoje rzeczy. Szukał jeszcze tylko czegoś w
plecaku. Shiro zauważyła coś interesującego. „ O kurwa! On
merda ogonem! Japierdole, pies!” i wytrzeszczyła swoje duże,
niebieskie oczy. Tak się zamyśliła, że nawet nie zauważyła że
Okumura stoi obok niej. Pomachał jej ręką przed oczami.
- Hyuston, mamy problem.
Awaria sprzętu. - powiedział żartobliwie.
- Oh! Ty już tu stoisz!
No to chodźmy. Czas przedstawić Ci moich znajomych.
*
- No i gdzie ona jest?!
Przez to że jecie jestem jeszcze bardziej głodna! - darła się
Temari.
- Może ktoś ją
uprowadził i zgwałcił w schowku na szczotki! - robił sobie jaja
Kiba.
- O nie! Tylko nie to! -
krzyknęła Sakura. Ketchup który próbowała otworzyć rozbryzgł
się na jej białej bluzce.
- Cholera! To w chuj
ciężko schodzi! Jak ja to teraz dopiorę?!
- Znam świetny sposób!
- odezwała się Ino.
- Jaki?
- No chyba nie sądzisz,
że zdradzę ci mój sekretny sposób przy wszystkich! To super,
ściśle tajne!
Nagle paczka zobaczyła
coś czego ani trochę się nie spodziewali. Naruto, Kiba i Aki
równocześnie wypluli swoje napoje.
- Temari sorki, że tak
długo ale... - w tym momencie popatrzyła na Rina. Jego mina mówiła
„CICHO! ANI SŁOWA CO ZASZŁO!”. ( nie no same skojarzenia kurwa!
dop.aut.)
- I ten... Musiałam iść
do toalety no i poprosiłam Rina żeby przytrzymał mi tace. No a że
siedział sam to go do nas zaprosiłam. Ino przyglądała się owym
osobą uważnie.
- Wiecie co... Muszę wam
coś powiedzieć.
- A mianowicie? -
zapytała niebieskooka.
*
*
*
Kończę w tym
momencie bo tak ma być i już!!! Ma być taki koniec, bo już ciąg
dalszy mam.
Od razu przepraszam,
że rozdział dopiero teraz ale umowa na neta się skończyła.
Nie wiem kiedy
następny rozdział, bo mam tyle nauki na głowie.
Będę pisać w długi
weekend aż się klawiatura stopi!
Mam nadzieję że się
podoba. Proszę o komentarze i jeśli macie jakieś rady.
Akihito : Nie podoba
mi się ten rozdział! Foch z przytupem na 5 min.!
Shiro:
Jak dla mnie zajebiste! O V O. Mam branie!* I'm
fabulous*
Tak zgadza się. W dzień nie mam internetu to dodaje w nocy.
Tak zgadza się. W dzień nie mam internetu to dodaje w nocy.
Hm... oj kurwa xD
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo pozytywny, jak najbardziej na na poprawę humoru ;) Przyznam, że niektórych momentach śmiałam się na głos. Odpadłam przy rozmowie kochanego rodzeństwa ^^
Widzę, że akcja się rozkręca. Dobry pomysł z nowym uczniem. Wprowadzi trochę zamętu w życie Shiro.
Piszesz stosunkowo długie rozdziały, co jest jak najbardziej plusem, biorąc pod uwagę, iż tekst jest ciekawy i ciągający, a czytelnik się nie nudzi. Przeciwnie! Można paść na łeb ;D
Shiro trochę za dużo klnie '_' Nie żeby mi to przeszkadzało, czy coś, sama używam łaciny podwórkowej, tylko dla kogoś, kto nie lubi, nie używa przekleństw może to być zbyt wiele ;) Rozumiem, że specjalnie wykreowałaś taką a nie inną postać. Ma zdecydowanie ciekawą osobowość i jest niebywale oryginalna :D
Pozdrawiam :>