wtorek, 29 października 2013

Rozdział I

*Narrator*

Godzina 9.30. Dom rodziny Kanbara.

Nastolatek jeszcze spał. Promienie słońca wdzierały się do jego pokoju idealnie trafiając na jego, wciąż zamknięte oczy. Wtedy właśnie ten cudowny sen przerwał jego budzik.
Powoli wyciągnął rękę spod kołdry, aby wyłączyć przeszkodę do dalszego snu.
Nie miał zamiaru otworzyć oczu. Szukał go dłonią na ślepaka. Za pierwszym razem nie udało mu się. Pomyślał ,,Pewnie jest dalej". Wyciągnął się. Nagle stracił równowagę i spadł na podłogę. Od razu go to wybudziło.
- Zajebisty początek dnia... Kurwa moja głowa.
- Aki! Co ty się tak tłuczesz w tym pokoju? - zawołała matka chłopca.
- Nie ważne!
- Jak nie jesteś zajęty to proszę zejdź na śniadanie!
- Zaraz! Tylko się ubiorę! - krzyknął głośno.
Zaczął szukać w szafie swoich spodenek kąpielowych. Gdy je ubrał spakował potrzebne rzeczy na plażę i zszedł do kuchni. Jego mama jak zwykle bez przerwy stała przy garach.
- A ty jak zwykle. Może przeczytałabyś książkę albo coś? - zapytał blondyn
- Oj tam, oj tam! Daj se siana! - odpowiedziała żartobliwie Mei (imię matki)
- Mniejsza. Śniadanie gotowe?
- Jeszcze nie.
- To po co mnie wołałaś?!
- Eeee.... NIE PYSKUJ!
- Wiesz to ja sobie sam zrobię to śniadanie.
- Nie przesadzaj! Poczekasz jeszcze chwile! Jest dopiero 10.15
- ILE?!
- Czemu się tak dziwisz?
- O kur-
- O____O
- - ka siwa! Umówiłem się z chłopakami na dziesiątą! - Już był w  progu gdy :
- Akihito Kanbara! Nigdzie nie idziesz bez śniadania! - mówiąc to położyła na stoliku talerz z 3 kanapkami. Chłopak tak się spieszył, że jedną kanapkę pochłonął w całości, drugą włożył na odpierdol do plecaka natomiast trzecią wziął do ręki.
- To ja idę! Nie wiem o której wrócę! - i wybiegł z domu jak perszing.
Biegł z prędkością światła. Po drodze oczywiście napotkał kilka przeszkód:
~ gonił go pies,
~ o mało co by się nie wyjebał,
~ musiał przeskoczyć przez płot,
~ staruszka zlała go torebką,
W końcu dotarł pod sklep przy, którym czekali Kiba, Naruto, Sai, Shikamaru i Sasuke.
Zdyszany oparł się o ścianę marketu.
- Ja ci chyba przestawię zegarek o 15 minut. Zaczyna się robić wkurwiające jak ciągle się spóźniasz! - powiedział zdenerwowany Inuzuka.
- Miej pretensje do mojej matki!
- Przestańcie się kłócić, to takie upierdliwe.
- Ehh... Mniejsza z tym, gdzie polazł Naruto? Przecież stał tu przed chwilą. - zapytał zdezorientowany Kanbara.
Nagle Aki usłyszał za sobą głos Uzumakiego :
- Tutaj jestem Akihito - chan!
Chłopak przestraszył się nie miłosiernie aż podskoczył i wydał z siebie dziewczęcy pisk.
- Czy ty jesteś jakiś popierdolony?! Mam zejść na zawał, idioto?!
- No już Akihito - chan! Nie gniewaj się na mnie! - powiedział Naruciak i przytulił kolegę.
- Spierdalaj zboczeńcu! Jeszcze raz mnie przytulisz, a przerobię cię na kabanosy!
- Aki - chan!
- Zamknijcie się obaj! A ty Naruto przestań zachowywać się jak pedofil! - burknął Sasuke.
- Oho! ,, Patrzcie na mnie jaki to ja jestem idealny! Wszystkie dziewczyny się we mnie bujają a ja je olewam! Jestem taki super!" - zaczął przedrzeźniać Uchihę brązowooki.
- Przeholowałeś! - krzyknął kruczowłosy.
Przez dłuższą chwilę Sasuke i Akihito mierzyli się wzrokiem. Jedyną przeszkodą był Shikamaru stojący między nimi. W ich oczach można było zauważyć jak bardzo się nienawidzili. Kanbara nie znosił go dlatego, że podrywał jego przyjaciółkę. Miał ochotę zabić go gołymi rękami.
- Dosyć tych kłótni! Ej! W końcu to ostatni dzień wakacji! Chcecie go zapamiętać jak bijecie się na śmierć i życie?
- Przysięgam że go zabije! Niech się uczy gdzie jego miejsce! Pierdolony skurwysyn! - mruczał pod nosem blondyn.
- Haa? Co ty tam gadasz? - zapytał Kiba
- Nieważne... A tak z innej beczki, która godzina?
- 11.20 - odpowiedział Nara.
- I w tym momencie nasuwa się pytanie... Gdzie się podziały te babska?!
- Uspokój się Aki. Nie wiesz jakie są dziewczyny? - zapytał Sai. - Zawsze muszą się spóźnić. To już standard.
- Wielki się znawca kurwa znalazł.-___-'

* W tym samym czasie*

- Dziewczyny. Nie chce nic mówić, ale jesteśmy spóźnione o 20 minut. - powiedziała Shiro
- Serio?! No to lepiej chodźmy! - odpowiedziała Sakura. - Ino! Szoruj tutaj! Mamy 20 minut spóźnienia! Chłopaki nas pozabijają!
- Chwila! Jaka ta sukienka jest piękna! *świecą się oczy*
- Ino - chan! Sakura ma rację! Musimy iść! - powiedziała Hinata.
- O boże! Innym razem sukienko! - powiedziała po cichu  blondynka. - W ogóle po co my się tak śpieszymy?
- Po pierwsze byłyśmy umówione na konkretną godzinę, a po drugie mamy autobus za... 10 minut. - warknęła różowo-włosa.
Dziewczęta żwawym krokiem udały się w stronę przystanku autobusowego. Po drodze nie mogło obejść się bez rozmów :
- Shiro. Tak z ciekawości, czy przypadkiem nie zabujałaś się w Ak'im?  - zapytała złośliwie Yamanaka.
- P- pojebało cię?! Ja niby miałabym? Phi! Śmieszna jesteś, wiesz!
- Nie chcę nic mówić, ale mi też się tak wydaje. - wtrąciła Temari.
- Ty też?!
- Ja również tak sądzę. - dodała Sakura.
- Co wam odbiło?! - w tym momencie popatrzyła na Hinatę przysłuchującą się całemu dialogowi. - Chociaż Hinaty nie pojebało! Prawda? - zapytała granatowo-włosa.
- Emm Shiro - chan j-ja....
- Czy wyście powariowały?! Kurwa grupa wariatek! 
- Uspokój się! My tylko wyrażamy swoje zdanie! - powiedziała Haruno. - Dobrze zmieńmy temat. Ino! Porozmawiajmy o was! Co słychać u Sai'a???
- W sumie to nic się nie zmieniło od zeszłego roku. Dalej lubi dopytywać się wszystkich o ich na intymne części ciała.
- Aha... No dobrze to nie było dobre pytanie - kontynuowała zielono-oka.
- O! Właśnie! Miałam was zapytać, oczywiście wstępnie, czy nie pojechalibyśmy na feriach na narty. Co wy na to?
- Dobry pomysł! Ale gdzie? - zapytała Hachiro.
- Moja ciocia ma duży dom w górach. Kiedyś go wynajmowała, ale teraz znalazła nową pracę i stoi tam sobie all day ,all night.
- Myślę, że będzie fajnie. Ciekawe czy uda nam się namówić chłopaków?
- Shiro! Błagam! Kto będzie robił z siebie idiotów na wyjeździe? - zapytała Sabaku.
- W sumie wyjazd bez nich byłby cholernie nudny.
- Popatrzcie to chyba oni tam stoją. - wtrąciła Hyuuga.
- Racja. Co oni tam robią? - zapytała Sakura
- Pewnie twój Sasuś znowu obraził Aki'go i teraz ten ma ochotę go zabić. - dodała blondynka 
- Baka -____- .
- Dobrze chociaż, że jest tam Shikamaru. Znając życie pewnie pilnuje żeby nie rzucili się sobie do gardeł. - odparła Tema.
Dziewczęta dołączyły do grona przyjaciół. 
- No nareszcie! Ileż można na was czekać! - zapytał oburzony Kiba
- Sory, ale Ino zaczęła ślinić się na widok jednej sukienki i ciężko było wyciągnąć ją ze sklepu.
Nagle odezwał się Akihito :
- Sakura! Zamknij ryj swojemu kochasiowi, bo jak nie to sam to zrobię!
- Z miłą chęcią czekam! - warknął Uchiha.
- Sasuke - kun! Proszę cię przestań! - powiedziała Haruno. Spojrzał na nią.
Nie potrafił odmówić jej zielonym oczom.
- Dobrze robię to tylko dla ciebie. - odparł i przytulił swoją dziewczynę.
- O mój boże, wszyscy jesteśmy zadowoleni faktem że się kochacie, ale czy możecie miziać się w domu? - zapytał  Shikamaru.
- Oj tam, oj tam! Kiedy ten autobus przyjedzie?! Tak bym chciała się wykąpać!
- Powinien już być. Czekaj... Czy to on tam nie jedzie? - zapytał Sai
- Nareszcie! Na plaży sprzedają cudowny ramen! - krzyknął z radości Naruto.
- Mam wrażenie że jedziesz z nami tylko dla ramenu -___- - powiedział Inuzuka
- Nie tylko dlatego! - odparł lisek.
- No to dlaczego jeszcze? 
- Nastaw ucho.
Kiba był nieco zdziwiony tym co ma zrobić, jednak posłuchał przyjaciela.
- Jadę też również, żeby pooglądać cycuchy i tyłeczki. *szeptem*
- Wchodzę w to.
Autobus podjechał. Cała paczka usadowiła się na miejscach. Jak zwykle przez Kibę i Naruto w pojeździe panował okropny hałas. Jak zazwyczaj prowadzili ze sobą bardzo przyjazny dialog :
- Naruto, lubię żółty, ale twoje zęby to przesada!
- A ty wyglądasz jak pomidor z wrodzoną wadą mózgu!
- Odezwało się dziecko Caritasu! -  i tak jeszcze chwilę. Wszyscy ignorowali tą bezsensowną walkę na wyzwiska jednak Shiro nie mogła słuchać tego pierdolenia i wybuchła :
- Jesteście dowcipni jak taczka gnoju! Zamknijcie obaj mordy!
- O_O - równoczesna reakcja chłopców.
- Musisz się przyzwyczaić. Oni nigdy się nie zmienią. - odezwała się Ino siedząca obok.
- A kurwa szkoda.
- Minna! Jesteśmy na miejscu! - krzyknęła Sakura. Wszyscy wysiedli z autobusu i napawali się pięknym widokiem. Tylko nie Uzumaki i Inuzuka. Pobiegli odrazu do wody. Reszta paczki zaczęła rozglądać się za wolnym miejscem. W końcu zauważyli dość dużą przestrzeń. Ino wyrwała do przodu z obawą, że ktoś inny zajmie ich upatrzoną miejscówkę.
- Idealna! I tyle tu słońca! Może się jeszcze trochę opale! - zawołała uradowana blondynka.
- Zgodzę się z tobą. Po tych wakacjach jestem blada jak ściana! - wtrąciła Haruno. - 
Ty też powinnaś się opalać Hinata!
- J-ja?! Nie trzeba! - odparła biało-oka.
- No dalej Hinata! Jesteśmy na plaży! Nie musisz się wstydzić! - i w tej chwili Ino ściągnęła Hyuudze sukienkę. Zdziwiła się niemiłosiernie i zrobiła się czerwona jak burak.
- Kyaaaaaaaaa!!!! Ino - chan! Nigdy więcej tak nierób!
- O Hinata widzę że twoje biust jest og - nie dokończył ponieważ Yamanaka wszystko usłyszała
- Ty zboczeńcu! Gdzie się do kurwy nędzy gapisz!?
- Ja tylko przypadkiem...
- Ach ta nasza zakochana parka! Aż mi niedobrze. - powiedziała Sabaku. Po rozłożeniu koców, parawanów i parasoli każdy zaczął się czymś innym. Ino, Sakura, Temari i Hinata próbowały się opalić, Shikamaru jak zwykle spał, Sasuke poszedł zamówić coś do picia, a Sai jak to Sai, poszedł poobserwować kobiece wdzięki.
Shiro miała jednak jeden problem : Kto posmaruje ją kremem do opalania? Dziewczyny się opalają i pewnie żadna nie ruszy dupska, a Shika śpi. Sai'a nie poprosi. Pozostaje tylko Akihito. W końcu to jej przyjaciel więc może poprosić go o taką błahostkę.
- Aki, posmarujesz mi plecy?
- A co będę z tego miał?
- Hmm... Możemy iść do kina. Grają teraz zajebiście-krwawe horrory!
- Umowa stoi. Kładź się.
Położyła się na kocu rozwiązując z tyłu bikini. Chłopak poczuł się trochę niezręcznie. Na jego twarz wpłynął delikatny rumieniec. Nałożył trochę kremu na ręce i zaczął rozcierać go na grzbiecie dziewczyny. Przeszył go lekki dreszcz. Kiedy mówił, że pojawiło się coś więcej niż przyjaźń, miał rację. Miał ogromną słabość do Hachiro. 
- Skończyłem! Teraz na pewno się nie spieczesz! - powiedział usatysfakcjonowany.
- To się okaże. Jeśli będę prze ciebie czerwona to zginiesz marnie!
- Zaczynam się ciebie bać O____O.
 Po pół godziny dziewczęta przestały się opalać :
- I jak? Opaliłam się chociaż trochę? - zapytała morsko-oka.
- Nic. A ja? - odpowiedziała Haruno.
- Zero. Hinata widzę że ty też się nie opaliłaś.
- Nie za bardzo. Temari - chan ty też się nie opaliłaś.
-Wiedziałam, że tak będzie. Shiro też nic się nie opaliła. - powiedziała.
- W sumie to się cieszę, że się nie opaliłam. Ale się należałam. Idziemy popływać?
- Jasne! - odpowiedziały chórem dziewczyny. Wszystkie szybko wbiegły do wody aby nie odczuwać mocno jej chłodu.
- O ja pierdole! Jaka zimna! - krzyknęła Tema.
- Nie! A gdzie tam! Woda jest wprost idealna! - powiedziała Hachiro. - Tak dawno się nie kąpałam i nie nurkowałam!
Dziewczęta jeszcze chwilę narzekały na temperaturę wody jednak później z przyjemnością przeskakiwały fale. Shiro wolała popływać. Nagle poczuła jakby ktoś pod nią przepływał.
Kiedy wstała spostrzegła się że :
- Kurwa!!! Co za zboczeniec zwinął mój stanik?! Ja się kurwa pytam?! 
Zobaczyła czyjąś rurkę do oddychania na której wisiała góra jej stroju. Podeszła do sprawcy zbrodni i złapała go za głowę. Okazało się, że to Naruciak przypadkiem zahaczył o jej bikini.
- Ty tępa dzido! Czy wiesz co ci się teraz stanie?!
- Shiro - chan ja nie chciałem! To było przypadkiem! - krzyczał przestraszony lisek.
- Przypadkiem to zaraz będziesz na 102!
- Nani?! Na jakie 102?!
- 100 m od brzegu, 2 m pod wodą! 
Za nim zabrała swój stanik zaczęła gwałtownie topić Uzumakiego.
- Giń za swoje grzechy szmato!!! - krzyczała niebiesko-oka.
-  Bulbul! Bul bul bul! ( tłumaczenie : Pomocy! Niech ktoś mi pomoże!) - miotał się pod wodą chłopak. Przez chlupanie wody cała ludność na plaży obserwowała to ciekawe wydarzenie. 
Reszta paczki usłyszała w końcu dziewczęcy pisk Naruto.
- Shiro - san! Proszę przestań topić Naruto! On na pewno nie chciał tego zrobić! Wybacz mu! - krzyczała Hyuuga trzymając z ręce swoją pół - nagą przyjaciółkę. Dziewczyna się uspokoiła. 
- Ehh... No dobra, ale robię to tylko po to żeby mnie ktoś nie wysłał do psychiatry! 
- Co tu się dzieje?! - zapytał Akihito płynący w stronę zamieszania. Na jego drodze znalazł się czarny stanik sporych rozmiarów. 
- Ej patrzcie co... - w tym momencie popatrzył na Hachiro i zauważył jej gołe cyce. Od razu nastąpił niekontrolowany krwotok z nosa. Zaczął powoli znikać w otchłani oceanu. Swojego kolegę zobaczył niebieskooki blondyn. Szybko do niego podpłynął i zaczął swój lament:
- Akihito - chan! Proszę nie rób mi tego! Kto mnie obroni przed twoją chorą przyjaciółką?!
Kogo będę przytulał?! NO KOGO?!
- OGARNIJ DUPĘ, BARANIE! Przecież nie umarłem... (nastąpiło kojarzenie faktów że chłopak który miał go w swoich objęciach zerwał Shiro stanik)... TY CHOLERNY ZBOCZEŃCU! JAK MOŻESZ! JESTEŚ TRUPEM!!!
- CO?! TY TEŻ, AKIHITO - CHAN?!
-DO KURWY NĘDZY! NIE JESTEM ŻADEN AKIHITO - CHAN! ZACZNIJ DO MNIE MÓWIĆ NORMALNIE!!!
- Oj tam, oj tam! Radzę ci zwrócić rzecz którą trzymasz w swojej prawej ręce.
- Przecież ja nic nie mam w prawej ręce!
- No to to co masz w lewej!
- A no racja! Shiro! Znalazłem rzecz, która chyba należy do ciebie. 
- A skąd wiesz że to moje? - zapytała.
- Sądząc po rozmiarach raczej należy do ciebie. - mówiąc to podał jej zagubioną wcześniej rzecz. Z jakiegoś powodu nie krępowała się stać przy nim z gołymi cycami. Czuła się przy nim jak przy najlepszej ,, przyjaciółce" , której nie miała. Dziewczyny były tylko koleżankami. Nałożyła stanik na piersi i poprosiła Aki'ego aby go zawiązał.
- Zawiążesz? 
- Nie mógłbym odmówić. Powiedz mi ,dlaczego się mnie nie wstydzisz?
- A tak jakoś nie potrafię. Jesteś przy mnie od urodzenia więc nie mam czego się wstydzić.
Chłopak był zdziwiony odpowiedzią. Nie spodziewał się tego po swojej upierdliwej, życiowej towarzyszce.
- Cieszę się niezmiernie. No gotowe! Wątpię żeby ktokolwiek potrafił rozwiązać mój popisowy węzeł! Będziesz musiała mnie poprosić bym ci go rozwiązał! Buahahahaha! *ogromna satysfakcja*
-  Ale ja potrafię go rozwiązać. - odpowiedziała granatowo-włosa.
- *satysfakcja pryska* Mniejsza... Wypadałoby iść na jakiś obiad. 
- Wszyscy idą do tego baru z ramenem. Chyba pójdziemy z nimi, prawda?
- Jak chcesz to idź. Nie lubię ramenu. Pójdę do McDonald'a.
- To tu jest Mac?! Dlaczego od razu żeś nie powiedział! Oczywiście że pójdę z tobą! Chodźmy bo jestem głodna jak wilk! - krzyknęła i załapała go za rękę. 
Wyszli oboje na brzeg.
- Aki, Shiro! Idziemy teraz na ramen a później jeszcze wrócimy na plażę! Idziecie z nami? - Zapytała Sakura.
- Nie. Wolimy iść do Maca. ^W^ - odpowiedziała Hachiro.
- Ej no! Chodźcie z nami! Będzie fajniej niż w tym fastfoodzie!- przekonywała różowo-włosa.
- Dobra Sakura! Dajmy spokój naszym kochasiom! - powiedziała złośliwie Ino.
- NANI?! - zapytali równocześnie.
- Ino! Czy chcesz żeby spotkało cię to samo co Naruto?! - zapytał Aki.
- Ha ha ha ha ha! Ino naprawdę jesteś zabawna, a teraz przepraszamy ale wybieramy się do McDonalda a więc do widzenia! - mówiąc to złapała przyjaciela pod rękę i ruszyli w stronę lokalu. Dziewczęta się zdziwiły. Temari rozpoczęła dialog :
- Stawiam 10 000 jenów, że pod koniec grudnia będą razem.
- Zgodzę się z tobą. Chociaż możliwe , że stanie się to szybciej. -dodała Haruno.
- Nieee. Shiro ma 25 grudnia urodziny. Akihito na pewno zapyta ją wtedy o chodzenie. Jak będzie robiła urodziny to kupie jej prezerwatywy.
- Do czego są jej potrzebne prezerwatywy?! - zdziwiła się Yamanaka.
- Znając życie Aki zostanie dłużej żeby pomóc jej posprzątać, później zabierze ją do parku. 
Pewnie właśnie wtedy dojdzie do tego o czym wspominałam wcześniej , pocałują się, wrócą do domu Shiro, pogadają chwilę i nie ma mowy żeby się później nie - .
- Temari! - wykrzyknęły wszystkie jednocześnie.
- NO czego wy chcecie? Nawet mogę się z wami założyć!
- Co wy tam tak głośno nawijacie?! - zapytał Kiba.
- Znając Temari znowu zrobiła im wykład jak dojdzie do tego że Aki i Shiro będą chodzić. - odezwał się Shikamaru.
- Co?! Akihito - chan będzie miał dziewczynę?! Czyli tylko ja i Kiba będziemy singlami?!
- Nie tylko wy, ja przecież nie mam dziewczyny. - dodał Nara. Inuzuka podszedł do niego i poklepał go po plecach.
- Shikamaru, nie pogrążaj się, nie warto. Czy ty jesteś tak zamulony, że nie widzisz jak Temari traktuje cię jak swojego chłoptasia? - zapytał szatyn.
- Serio? Nigdy nie myślałem że Temari zostanie moją pseudo dziewczyną. Teraz przyznam wam racje, będziecie ostatnimi singlami w naszej paczce.
- WCALE NAS NIE POCIESZASZ TYM FAKTEM! - krzyknęli obaj z żalem.
- Sakura! Ruszajcie się szybciej! Chcemy zdążyć wrócić na plażę jeszcze przed zachodem słońca! - krzyknął Sasuke.
- Już idziemy! - odpowiedziała i wszystkie podbiegły do chłopców. 
Kiedy doszli już do restauracji zamówili jedzenie i zajęli miejsca na wygodnych kanapach.


* W McDonaldzie *

- Akihito więc tak : ja poszukam miejsca a ty zamów mi... hmm... O!  Zamów dużego Chiken Box'a! I do tego dużą colę poproszę!
- Dobrze jak sobie księżniczka życzy - odparł żartobliwie. - Idź lepiej poszukaj tych miejsc. A najlepiej na kanapach!
- Dobra, dobra!
Po dłuższym czasie stania w kolejce, chłopak przyniósł zamówione jedzenie.
- No nareszcie! - powiedziała uradowana i wyrwała blondynowi pudełko z jedzeniem. - Pozwól że ja to wezmę! - Zaczęła pochłaniać jedzenie jak kombajn.
- Zostaw trochę dla mnie -___- - dopowiedział chłopak.
- Ojej! Przepraszam! Proszę to dla ciebie! - podsunęła mu pudełko z 13 kawałkami kurczaka.
- Ale przecież jest 20 kawałków. Weź te trzy! 
- Nie chcę! Musisz dużo jeść, żeby być silny , jak chcesz urosnąć! - Zaskoczyła go ta wypowiedź.
- Skoro nalegasz. - wkładał już jednego do buzi jednak ku zaskoczeniu skierował go do ust Shiro.
- Wiesz,jedzenie tu nic nie pomoże. - mówiąc to wyszczerzył swoje białe ,ostre ząbki. Dziewczyna zarumieniła się jednak już po chwili wciągnęła kawałek kurczaka jak odkurzacz.
- Tylko nie odgryź mi ręki! - krzyczał z aktorskim strachem Aki.
- Przeżyjesz!
Po skończeniu posiłku przyjaciele z powrotem udali się na plażę. Nie spotkali na miejscu reszty. Postanowili do nich zadzwonić.
Rozmowa telefoniczna Akihito i Kiby :
- Halo?
- Za halo w mordę walą! Gdzie jesteście?! 
- Zaraz będziemy. Tylko, jest mały problem.
- Jaki?
- Naruto zatrzasnął się w kiblu i nie może otworzyć drzwi.
* w tle*
- Sai spróbuj mocniej!
- Nie mogę!
- Masz pecha! Mocno!
- Sasuke! Pomóżcie mi!

- Ja pierdole! Co oni się w tym kiblu ruchają?! * w tle śmiech Shiro*
- O czekaj chwilę Sasuke wykonuje swój słynny kopniak! 
* znowu w tle*
- Naruto odsuń się od drzwi. 
- Co? - przykłada głowę do drzwi.
Jebut!
- Ja pierdole! Moja bania!
- Mówiłem odsuń się!

- Z tego co słyszę problem rozwiązany.
- Tiaaa. Zaraz będziemy. Nara
- Nara.
- Ha ha ha ha! Ruchają się w męskim kiblu! Nie no kurwa patologia! - nabijała się Shiro.
- Niestety się nie ruchali tylko Naruciak zatrzasnął się w kiblu.
- A byłoby co sprzedać w szkole! Ha ha ha ha! Aż mnie brzuch boli ze śmiechu!
Po 15 minutowym czekaniu, reszta przyjaciół w końcu stawiła się na miejscu spotkania.
- Gratuluję Naruto, naprawdę gratuluję... HA HA HA HA HA! - znów zaczęła śmiać się niebieskooka.
- Ładny bandaż. - dodał Kanbara.
- Spierdalajcie! To wszystko wina tej cholernej restauracji!
- A ramen wpierdalałeś non stop! - dopowiedziała Ino. 
- No dobrze! Dosyć nabijania się z Naruto! Czas na porobienie ostatnich zdjęć z wakacji! - oznajmiła Sakura.
- To ja chcę fotkę z Akihito i z Kibą! - darł się Uzumaki.
- No dobra. Szczere uśmiechy proszę! - powiedziała Yamanaka, która uwielbia robić zdjęcia.
*kliknięcie apratu*
- Gotowe! Kto następny? O! Temari i Shikamaru! Proszę sobie stanąć obok siebie i ładnie się uśmiechnąć.
- To takie upierdliwe.
- Chodź i nie marudź! - krzyknęła Sabaku i przyciągnęła chłopaka do siebie.
*click*
- Cudowne! No dobrze! Sai! Chodź tu! Zrób wszystkim dziewczyną zdjęcie.
- Dobrze. Uwaga.
*click*
- Gotowe. - oznajmił czarno-włosy.
- Ok! Teraz. Hmmm... O! Teraz nasze gołąbeczki! Sakurcia i Sasek! Proszę piękną pozę szczęśliwej pary!
- Hai! - Sasuke objął czule swoją dziewczynę a ona podarowała mu całusa w policzek.
*click*
- Zajebiaszczo! No to teraz... - Sesja zdjęciowa trwała jeszcze 10 minut. Każdy miał ze sobą zdjęcie tylko nie Shiro i Akihito.
- NIE UMKNIECIE MI! Chodźcie no tutaj. Stańcie obok siebie. Ok. Uwaga! - W tym momencie Sakura ,,przypadkiem" popchnęła Hachiro na blondyna. Wylądowali w pozycji siedzącej. O mało co a by się pocałowali. Jednak wyszło z tego piękne zdjęcie. Wyglądali jak szczęśliwa para.
- Tylko wrzucić na Facebooka! - dodała fotografka.
- NIE!!!!!!!!!! - krzyknęli równo Aki i Shiro.
- Żartuje! Ale normalnie ustawię to sobie na tapetę! Strasznie to kawaiine!
- Pokarz! - krzyknęła Haruno.
- Daj ja też chcę! - wtrąciła Temari.
- J - ja też mogę zobaczyć?
Wszyscy po kolei podziwiali to zdjęcie i się nim jarali. Akihito wtrącił : 
- Tylko nie dostańcie orgazmu - ___-.
- Oj daj im się po jarać tym jak ładnie wyglądamy. - powiedziała Shiro.
Słońce już zaszło. Wszyscy udali się autobusami lub na piechotę do swoich domów.
Na plaży zostali tylko Shiro i Aki. Przechadzali się powoli brzegiem morza. Rozpoczęli rozmowę :
- Akihito. Mam wrażenie że wszyscy myślą że do siebie pasujemy. Dzisiaj na przykład jak szłyśmy na przystanek to dziewczyny  pytały mnie czy się mi podobasz.
- Mnie też ,jeszcze przed wakacjami, drażnił Kiba, że jesteśmy zakochana para! Wkurwiające to trochę!
- Ażebyś wiedział! ... Aki? Co tak na mnie patrzysz?
- Bo stoisz w idealnym świetle do zdjęcia! Czekaj! Nie ruszaj się. Muszę zrobić ci fotkę bo nie przeżyję! - powiedział. - Uśmiechnij się.
*click*